Witam wszystkich użytkowników forum no i ten, do dzieła.
Pewnego pięnkego lipcowego dnia roku Pańskiego 2015 zakupiłem corse c z 2003 roku, od kolegi kolegi którego ojciec znał mojego ojca bla bla bla... Okazało się że gość pospolicie sprzedał mi bubla, skrótowo powiem tak.
Silniczek zalał se cwaniak doktorkiem i zdaje mi się że profilaktycznie wypierdzielił jeden z bezpieczników żeby check engine się nie zapalił. Pomijając już inne drobniejsze usterki tego auta. Po 200 może 300 kilometrach okazało się że auto na obrotach pluje olejem z wydechu, pojechałem z tym do warsztatu. Okazało się że kupiłem dotarciucha który żre olej i remont tego silnika kosztował by 2 razy tyle co zakup nowego i wymiana. Oczywiście pojeździłem sobie swoim dotarciuchem oglądajac dwie żółte kontrolki zmieniające się zależnie od humoru auta lejąc mu olej mineralny z tesco i po przejechaniu około 2.5 tys kilometrów silnik zaczął telepać autem ogólnie auto zaczęło gubić obroty i przełamywać biegi oraz żółta kontrolka zaczęła mrygać, ale do rzeczy.
Czy jest możliwość przełożenia silnika litrowego z opla corsy b do opla corsy c który również pracował w 1.0? A jeśli tak to czy pójdą w to jakieś dodatkowe koszta? Bo kurcze silnik z opla corsy B kosztuje tysiąc złotych mniej jak by nie patrzeć a kiedyś słyszałem jakąś teorie że można, proszę o odpowiedź, dziękuję i pozdrawiam